poniedziałek, 15 grudnia 2014

ROZDZIAŁ I

Ciekawe jak to jest się odizolować od ludzi. Czy będę tęsknić za nimi? Czy przyjdą pod dom i będą pukać w drzwi żeby zobaczyć czy żyje?
Zastanawiałam się siedząc w pokoju, pijąc kakao. 
- Jak to jest mieć chłopaka? - powiedziałam cichutko pod nosem, byłam sama w domu więc postanowiłam wyjść się przejść. Zabrałam torebkę i włożyłam do niej papierosy, telefon, portfel i słuchawki.
Zeszłam do łazienki żeby się ogarnąć.
Uczesałam się w zwykłą kitkę, nałożyłam trochę fluidu na twarz i pomalowałam rzęsy.
Wyszłam z domu i zakluczyłam drzwi.

Włożyłam do uszu słuchawki, puściłam sobie na full jakiś rap. Szłam w kierunku parku, tam gdzie zawszę chodzę gdy jestem smutna. Miałam nadzieję że nie będzie tam mojej przyjaciółki Oliwi, bo bym musiała się jej tłumaczyć czemu jestem smutna a nie lubię się zwierzać.
Doszłam na miejsce po 15 minutach, zobaczyłam na murku jakiegoś chłopaka z fajką w ręku. Był ubrany w szarą bluzę a pod nią miał białą bluzkę z jakimiś napisami a na nogach miał troche luźniejsze spodnie z Air Forcam'i. Postanowiłam podejść na drugi koniec murku, usiadłam już i oparłam się o drzewo plecami i patrzyłam jednocześnie na tego chłopaka.
Zabrałam zapalniczkę i jednego papierosa i zaczęłam palić, chłopak wstał i podszedł do mnie.
- Masz jeszcze jedną fajkę może? - powiedział brunet z ślicznymi błękitnymi oczami -
- Tak mam, proszę - podałam mu wraz z zapalniczką i usiadł koło mnie
- Dzięki wielkie, potrzebowałem tego - powiedział zaciągając się
- Haha - zaśmiałam się cichutko - coś wiem o tym - powiedziałam przybliżając się minimalnie do niego 

- Jak masz na imię? - zapytał patrząc na mnie z uśmiechem, lecz nie szczerym
- Veronika, ale rodzice wraz z przyjaciółką mówią na mnie Vera. A Ty? - powiedziałam odwzajemniając uśmiech 

- Nash, Nash Grier. Niedawno się tutaj przeprowadziłem. Może - schylił głowę na dół - oprowadzisz mnie kawałek jak nie masz nic przeciwko? - zapytał 
- Chętnie, dziś akurat miałam przesiedzieć cały dzień tutaj - zaśmiałam się.
Kurdę ja się chyba w nim zauroczyłam, te jego oczy - pomyślałam sobie w głowię 

Ruszyliśmy w stronę centrum 
- Opowiedz mi coś o sobie? - zapytał Nash 
- O jezu, co by tutaj powiedzieć - pomyślałam że nie mogę mu powiedzieć szybko o moim prawdziwym życiu - nie mam ojca zostawił mnie i mamę ale żyje nam się dobrze, mieszkam tutaj od urodzenia, moją najlepszą przyjaciółką jest Olivia. Interesuje się śpiewaniem ale wiem że mi to nie wychodzi i nie zostanę piosenkarką haha - uśmiechnęłam się w jego stronę - Teraz Ty haha - zaśmiałam się 
- Obecnie mieszkałem w Anglii, ale mój tata zdobył wizę i tutaj postanowiliśmy mieszkać. Moją mamę zamordowano ale nie pytaj o nic, nie mam rodzeństwa, w Anglii zostali moi wszyscy znajomi i obecnie nikogo tutaj nie znam, idę do High school LO, mam 17 lat no nie wiem co więcej na prawdę - powiedział z spływającą jedną łzą po policzku 
- Nie płacz Nash, nie warto. O ja też tam chodzę ale dopiero do 1 klasy a ty do 2 szkoda, fajnie by było widzieć się codziennie co lekcję bo wydajesz sie super! - powiedziałam z szerokim uśmiechem 
- Kochana jesteś, przecież możemy się zakolegować i wychodzić po za szkołą przecież jeszcze dwa miesiące wakacji - uśmiechnął się i odrzekł 
Byliśmy już prawie w Centrum miasta, wielkie drzewa, wieżowce i dużo żółtych taxówek 
- Dzięki za oprowadzenie, może coś zapamiętam i pokaże tacie tamten wspaniały park i centrum - powiedział przytulając mnie lekko a ja odwzajemniłam uczynek 
 - Nie ma za co, może chcesz do mnie przyjść? Nie ma mamy w domu do wieczora więc możesz śmiało iśś teraz do mnie ze mną - głupio mi było zapraszać prawie obcego człowieka do domu ale on na prawdę mi się spodobał i nie jest taki jak reszta tych frajerów.
- 20 minut później -
Doszliśmy do domu, całą drogę z Nashem przegadałam calutką drogę 
- Bardzo dobrze mi się z tobą gada - mówił ściągając bluzę 
- Mi z tobą też - uśmiechnęłam się idąc do kuchni - chcesz coś do picia? 
- możesz mi nalać pepsi - odpowiedział 
Nalałam mi i mu picia, weszliśmy po schodach na górę do salonu. Włączyłam telewizję na jakąś muzykę, ściszyłam i Nash nagle powiedział 
- Masz bardzo ładne oczy jak i włosy jak i wszystko inne - powiedział 
- Boże Nash, bo się zarumienię - zaśmiałam się cichutko i faktycznie się zarumieniłam - dziękuję, ale Ja tak nie sądzę ale bardzo miły jesteś - powiedziałam patrząć i uśmiechając się na niego
- miło - uśmiechnął się 
---------------------------------------------- 
TO CHYBA TYLE NA PIERWSZY ROZDZIAŁ
PROSZĘ WAS MISIE, DAWAJCIE TEGO BLOGA ZNAJOMYM, KUZYNKĄ I PRZYJACIOŁOM BO NIE WIEM CZY MAM PISAĆ DALEJ XD :):*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz